Rozgrzewająca potrawka z czerwonej soczewicy 🌱

 


Zimą często gotuję rozgrzewające warzywne potrawki, gulasze z aromatycznymi przyprawami - to jest mój numer jeden tylko za każdym razem modyfikuje dodając inne przyprawy i dodatki.

Potrawka z soczewicy najlepiej smakuje następnego dnia, tak więc w pojemnik i jutro jedzie ze mną do pracy.

Dodam, iż można ją zamrozić, a po rozmrożeniu smakuje jak świeżo ugotowana.



Składniki:


250 g czerwonej soczewicy

1 duża cebula

4 ząbki czosnku

1 duża marchewka 

kawałek selera (ok 1/4 średniej wielkości bulwy)

kawałek startego na tarce imbiru

3 łyżki posiekanej natki pietruszki 

3 łyżki gęstego mleczka kokosowego

1 litr zmiksowanych pomidorów malinowych (można zastąpić passatą ale wtedy trzeba będzie dodać trochę więcej wody)

3 łyżki oliwy z oliwek 

1 płaska łyżeczka kuminu rzymskiego

1 płaska łyżeczka garam masala

1 łyżeczka słodkiej papryki mielonej 

duża szczypta pieprzu cayenne (wg swojego smaku)

1 łyżeczka przyprawy z suszonych warzyw - najlepiej własnej roboty

1-1,5 łyżeczki soli +- do smaku

300 ml wody 


Przygotowanie:


Soczewicę opłukać na sitku pod bieżącą wodą.

Cebulę, czosnek, marchew i selera obrać i pokroić w drobną kostkę, można użyć rozdrabniacza do warzyw.

Warzywa podsmażyć na oliwie - ok 5 minut, aż zmiękną.

Następnie dodać przyprawy: garam masala, kumin, słodką paprykę, imbir i przyprawę z suszonych warzyw - całość podsmażać ok 2 minuty, aż przyprawy będą intensywnie pachnieć.











Do patelni dodać soczewicę i wodę - całość dusić pod przykryciem na małej mocy kuchenki ok 10 minut (soczewica musi wchłonąć całą wodę).
Całość kontrolujmy żeby się nie przypaliło.









Następnie dodajemy zmiksowane pomidory i dalej dusimy ok 25-30 minut pod przykryciem na małej mocy kuchenki.
(Soczewica wchłonie wodę, będzie miękka, a cała potrawka zgęstnieje).
Jak dodajmy passatę pomidorową to proponuję dodać trochę wody, żeby ją rozrzedzić.







Pod koniec dodajemy sól, pieprz cayenne, mleczko kokosowe i natkę pietruszki - gotujemy ok 3 minuty.







Chwilę odczekać i zajadać bardzo gorące, można podać z pieczywem albo z ryżem - wybór należy do Was, ja osobiście jem samą bez dodatków.

A jeszcze jedno nadmiar mleczka kokosowego można przelać w plastikowy pojemnik i zamrozić na następny raz, albo dodać do ciasta naleśnikowego.

Komentarze